Niedziela jeszcze parę lat temu była dla mnie najgorszym dniem tygodnia. Ta myśl, że jutro będzie poniedziałek, znów zacznie się bieganina i obowiązki. Teraz staram się w tym dniu skupić na wszystkich pozytywnych wspomnieniach minionych 7 dni, co idealnie i bojowo nastawia mnie na rozpoczynający się kolejny tydzień ;)
Oto, co wydarzyło się ostatnio:
Właściwie cały ten tydzień spędziłam w uroczym towarzystwie przekochanej Madzi, która przyleciała do mnie z końca Europy.
Jadłyśmy najpyszniejszą owsiankę pod słońcem:
Zwiedzaliśmy Wrocław nocą:
I za dnia:
A na Pergoli grałyśmy w Quidditcha ;)
Niebo nad miastem
Mędrzec Szeryf
Udało się też pojechać do Ikei (uwierzcie, to była prawdziwa wyprawa, w dodatku w doborowym towarzystwie :)).
A jak Wam minął tydzień?