Czas na pierwszy post z serii "Momenty tygodnia". Od dziś co niedzielę będę się z Wami dzielić najpiękniejszymi chwilami, które wydarzyły się w ciągu ostatnich siedmiu dni. W końcu nie przypadkiem blog nosi tytuł Łap momenty :) chodzi o to, byśmy potrafili w codzienności odnaleźć to, co daje nam radość i satysfakcję, wywołuje u nas uśmiech na twarzy i zadowolenie z życia. Tyle mojego gderania, zapraszam na zdjęcia!
Zacznijmy od początku :) we wtorek przyszedł mój wymarzony aparat i nie omieszkałam strzelić sobie tak zwanej samojebki w lustrze.
Nie omieszkałam również obfotografować całego mojego otoczenia i wszystkich, którzy stanęli mi na drodze. Poniżej najbardziej uroczy Miś na świecie - Swen (imię skandynawskie bo z Ikei).
Mam tęczę na dłoni, niestety bez garnca ze złotem, ale też jest fajnie.
Takie śniadania, jak to ze zdjęcia poniżej aż chce się jeść. Jogurt z mieszanką studencką, suszoną żurawiną i granatem.
Samotny spacer po Wrocławiu i moja ukochana Więzienna:
Widok na Ostrów Tumski:
Zawsze marzyłam, żeby zrobić takie nocne zdjęcie :) Może jeszcze jakością nie powala, ale to pierwsze próby.
Pilnowanie szynszyli - marzycielka Gloria na koszu:
Spacer po parku Tołpy i portret z kaczką w tle:
Twarze Edwina:
Generalne porządki z Bratem:
A Wam jak minął tydzień? :)