Jesień zbliża się do nas nieubłaganie, a ja jak zwykle nie mogę się doczekać wyciągnięcia grubych swetrów i szali z szuflady. Czekam też na długie wieczory przy książce i gorącą czekoladę. Póki co jednak na najbliższy weekend zapowiadają upały, co nie przeszkadza mi nastroić się jesiennie zupą z dyni.
Chętnie podzielę się z Wami tajemną recepturą mojej Mamy, która od dziś już nie będzie tajemna ;)
- ćwiartka średniej dyni
- 2 ząbki czosnku
- świeży imbir
- 1 czerwona papryka
- 1 pomidor
- 1 cebula
- 1 litr bulionu warzywnego lub drobiowego
- 2 łyżki masła do smażenia
- sól
- pieprz
- kurkuma
- curry
- papryka ostra
- papryka słodka
- do ozdoby po łyżce śmietany 18% i pestki słonecznika
Dynię umyj, obierz ze skóry, pokrój w drobną kostkę. To samo zrób z cebulą. Rozpuść masło na patelni, przeciśnij przez praskę czosnek, zetrzyj imbir, dorzuć cebulkę, a następnie dynię, paprykę i pomidory. Smaż póki dynia nie będzie miękka. Możesz co jakiś czas dolewać odrobinę wrzątku na patelnię, by wszystko się delikatnie dusiło. W garnku podgrzej bulion i wrzuć do niego składniki z patelni. Przypraw łyżeczką papryki słodkiej, szczyptą curry, kurkumy i papryki ostrej oraz solą i pieprzem. Gotuj na małym ogniu 7-10 minut. co jakiś czas mieszając. Zestaw z ognia i zmiksuj na gładką masę blenderem.
Na suchą gorącą patelnię wrzuć pestki słonecznika i praż przez 3 minuty.
Przelej zupę do misek, ozdób kleksem ze śmietany i prażonym słonecznikiem. Voila!
Mam nadzieję, że i Was ta zupa rozgrzewać będzie w coraz chłodniejsze już wieczory. Smacznego!