Długo mnie tu nie było. Tyle się pozmieniało! Tyle nowości, podjętych decyzji, trudnych i odważnych kroków... Zaczęłam się zastanawiać, jak to się dzieje, że jeszcze 2 lata temu siedziałam w swoim bezpiecznym świecie i jak ognia wystrzegałam się jakichkolwiek zmian, a dziś funduję sobie istny kalejdoskop? W tym momencie wizja stabilizacji mnie przeraża, a myśl, że mogłoby być w moim życiu spokojniej nie pozwala mi zasnąć.
Czy to dobrze? Chyba jeszcze nie czas na oceny. Najwidoczniej w tym momencie akurat tego potrzebuję :)
Co się pozmieniało?