wtorek, 11 sierpnia 2015

Momenty tygodnia (17)


Wypad do Kolonii mogę zaliczyć do udanych. Co prawda tym razem pogoda nie dopisała, ale na inne atrakcje nie mam co narzekać :)



Spacer w chmurach jak zwykle obfitował w pozytywne emocje.


Monumentalna katedra to na pewno numer jeden na liście obiektów do odwiedzenia w Kolonii.



Pan-Nie-Z-Tego-Świata, który grał niemalże na wszystkim. I w tym samym czasie miarowo ruszał nogą uruchamiając tym samym kukiełkowy teatrzyk.



Sklepy Lacoste i Svarowskiego, a pod nimi osoby czekające na jałmużnę.




Wnętrza katedry. Najwięcej zachwytu budziły we mnie smukłe  sklepienia i różnobarwne witraże. No i organy zawieszone naprawdę wysoko.


Samojebka w lustrze - wystawa jakiegoś składziku z przeróżnymi skarbami.


Nadal nie ogarniam, dlaczego kopiec śmieci został zagrodzony. Czy nie łatwiej byłoby je po prostu wyrzucić? ;)








Po raz pierwszy w życiu zobaczyłam sterowca. Oczywiście, musiałam mu zrobić kilkanaście zdjęć (telefonem) i potem pluć sobie w brodę, że akurat nie zabrałam aparatu.


Spacerek brzegiem Renu.


I znów nie zabrałam aparatu. Tym razem na Koln Lichter - coroczny festiwal, którego punktem kulminacyjnym jest niesamowity pokaz fajerwerków. Coś wspaniałego!


No i relaks :) i spacery po Primarku. To by było na tyle relacji z Kolonii :) Miasto dość przyjemne, istna mieszanka kulturowa. Tolerancja, dość przyjazna atmosfera - tak to odebrałam. Warto odwiedzić :)

Byliście kiedyś w Kolonii? Co jeszcze warto tam zobaczyć?