środa, 24 września 2014

Synonimy słowa pech.

Masz czasami tak, że wstajesz rano i wszystko się wali? Dosłownie wszystko. Dziś był taki dzień. Sprawdziłam nawet w kalendarzu, czy może zapomniałam o piątku trzynastego, szukając (nie)racjonalnego wytłumaczenia dla tych wszystkich nieszczęść. 
Nie. Nie zapomniałam. Ani dziś trzynasty, ani piątek. Po prostu coś najzwyczajniej w scenariuszu pisanym przez Tego Na Górze (o ile istnieje) poszło nie tak. Może też miał kiepski dzień i postanowił się wyżyć na nieświadomej niczego mnie, wpisując w moje kwestie wszelkie możliwe kataklizmy? Może chciał nakręcić odcinek o hiobowych wieściach, tyle że we współczesnej nam wersji? Tego nie wiem. Wiem jedynie z 
autopsji, że słowo FATUM dla dzisiejszego dnia brzmi zbyt delikatnie. 

źródło: pinterest.com


Przede wszystkim znany i przeklinany wśród studentów system. USOS się nazywa. Jakkolwiek by ten skrót nie rozwijać, jest on dosłownym utrapieniem i źródłem nerwów. Dziś Pan USOS zażyczył sobie, żeby nie zapisać mnie na zajęcia. Bo nie. Taki miał kaprys. 
Okej.

Potem słup. Wyrósł mi wprost przed nosem. Dobrze, że człowiek w strapieniu chodzi powoli, bo wylądowałabym na chirurgii.

Potem masa innych zdarzeń, o których pisać tu nie zamierzam, bo na tym blogu pesymizm jest zabroniony.

Powiem tyle: Dziękuję, że za kilka godzin zacznie się nowy dzień. Kolejna czysta kartka do zapisania. Kto wie? Może nawet nowiuteńki rozdział rozpocznę?

Tym oto pozytywnym akcentem kończę i życzę, by Wasze scenariusze były bogate tylko w szczęśliwe zdarzenia.


5 komentarzy:

  1. Oj Klaudynko,Klaudynko. Wejścia w słup nie nazwał bym pechem. Osoba taka jak ty,czyli z głową w chmurach musi mieć sporo szczęścia by na tak słup trafić. Bo gdybyś ten słup widziała z daleka to nigdy byś na niego nie trafiła ;) A z drugiej strony pomyśl jak wielu facetów zamieniło by się z tym słupem, i oczekiwało w napięciu, że piękna dziewczyna na nich wpadnie.....już mu zazdroszczę ;P Na system też nie bądź zła. Wszak iluż studentów chciało by być "pominiętych" przy wpisywaniu na zajęcia :) Ja w tym twoim dniu widzę same pozytywy ;) P.S. Jak głowa po starciu z twardą materią?!? Buziaki i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) głowa ok, nos też nie jest złamany. Można więc powiedzieć, że miałam szczęście.

      Usuń
  2. Kazdy ma czasem takie dni, najwazniejsze, ze potem zaczyna sie nowy dzien i mozna zaczac wszystko od nowa ;) po burzy tez zawsze wychodzi slonce ;)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda :) w sumie takie dni pozwalają nam bardziej doceniać te szczęśliwe :)

      Usuń

Cieszę się, że jesteś! Byłoby wspaniale, gdybyś zostawił po sobie jakiś ślad. Konstruktywna krytyka jak najbardziej pożądana. Spamy odsyłam pocztą do ich autorów. Uwierz, że odnajdę Cię bez wrzucania linków do Twojego bloga pod każdym moim postem.