niedziela, 29 marca 2015

Powrót do żywych...

Długo mnie tu nie było. Tyle się pozmieniało! Tyle nowości, podjętych decyzji, trudnych i odważnych kroków... Zaczęłam się zastanawiać, jak to się dzieje, że jeszcze 2 lata temu siedziałam w swoim bezpiecznym świecie i jak ognia wystrzegałam się jakichkolwiek zmian, a dziś funduję sobie istny kalejdoskop?  W tym momencie wizja stabilizacji mnie przeraża, a myśl, że mogłoby być w moim życiu spokojniej nie pozwala mi zasnąć. 

Czy to dobrze? Chyba jeszcze nie czas na oceny. Najwidoczniej w tym momencie akurat tego potrzebuję :)

Co się pozmieniało?




Spełniłam jedno z moich marzeń i oddałam włosy w ramach akcji "Daj Włos". Fryzjerki w salonie kilka razy pytały, czy to decyzja spontaniczna, bo uparłam się, że chcę to zrobić TEGO KONKRETNEGO dnia. Jednak myśl o oddaniu włosów na peruki wykluwała się już od dobrego roku. Czekałam tylko na odpowiednią długość. I pewnego lutowego południa powiedziałam sobie "to dziś". Lżej człowiekowi o te 30 centymetrów - zarówno na głowie, jak i na sercu :)


Wraz z zakończeniem projektu rekrutacyjnego zakończyła się też moja praca w dziale HR :) a więc podniosłam mój - z każdym dniem większy - tyłek i ruszyłam na podbój klubów fitness. Bez bicia przyznaję, że nie ma nic lepszego niż joga w piątek o 7 rano - zakochałam się! Mój zasiedziany kręgosłup mi za to podziękował, serce i płuca też. Luty był więc miesiącem odnowy biologicznej. Zwracałam (i zwracam) też większą uwagę na to, co jadłam/jem. Wróciłam do zwyczaju przyrządzania sobie owocowo-warzywnych smoothie.



Do jadłospisu wróciły też sałatki i owoce morza. Od razu samopoczucie skoczyło do góry :)


Oto Rumcajs - piesek przygarnięty przez moich dziadków. Nowy członek rodziny. Żywe srebro, totalna przylepa i mistrz w obgryzaniu kapci. A w domu jakoś tak weselej :)


 Wypad do pięknego Dzierżoniowa - odpoczęłam, oczyściłam umysł i wróciłam z decyzją o rozpoczęciu stażu w hospicjum. Jak pomyślałam, tak zrobiłam i teraz dwa razy w tygodniu pracuję w wyjątkowym miejscu rozmawiając z niesamowitymi ludźmi.


Prócz pracy w hospicjum organizuję porządki w życiu osobistym i w głowie. Wiosna idzie, trzeba zrobić tam miejsce na radość i nowe wyzwania :)

A co słychać u Was?

6 komentarzy:

  1. To dobrze, że w trakcie tej przerwy zdarzyło się tyle pozytywnych rzeczy :) Podziwiam ludzi takich jak ty, którzy umieją się oddać pomaganiu innym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nic takiego :) ale faktycznie, przerwa była potrzebna, żeby docenić natłok zmian. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Ojej, właśnie się zastanawiałam, czy jeszcze wrócisz czy zarzuciłaś pisanie na dobre. Fajnie, że jestes! :-)

    Od razu zapraszam do mnie na słodko - słony mazurek
    http://codzienne-przyjemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło wiedzieć, że ktoś chce bym pisała :) to bardzo budujące :)
      A mazurka nawet upiekę :)

      Usuń
  3. Obcięcie włosów wyszło bardzo dobrze :) Ps. Coś tutaj cicho... Ps.2 Zapraszam do mnie żeby również zostawić po sobie ślad ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Cicho, bo zajęła mnie praca magisterska :) ale teraz powinno być już głośniej (w miarę możliwości). Pozdrawiam

      Usuń

Cieszę się, że jesteś! Byłoby wspaniale, gdybyś zostawił po sobie jakiś ślad. Konstruktywna krytyka jak najbardziej pożądana. Spamy odsyłam pocztą do ich autorów. Uwierz, że odnajdę Cię bez wrzucania linków do Twojego bloga pod każdym moim postem.