piątek, 15 stycznia 2016

Welcome in California! - Sequoia National Park 1


Nadeszła pora na odkładane relacje z podróży do Stanów, a właściwie do jednego - Kalifornii. Zacznę od dość nieoczekiwanego, bo od wizyty w zaśnieżonym Sequoia National Park. Kalifornia kojarzy się przede wszystkim ze słońcem i ciepłą bryzą, tak też najczęściej było. 

Średnia temperatura podczas mojego miesięcznego wyjazdu wynosiła 23-24 stopnie Celsjusza, deszcz padał tylko raz (przez jakieś 20 minut). Możecie więc sobie wyobrazić moje zdziwienie, kiedy przed wyprawą do Sequoi sprawdzaliśmy prognozę pogody. Śnieg i 2-3stopnie. Zmartwione i zapobiegliwe ciocia z kuzynką pożyczyły mi urocze Uggi, kurtkę, czapkę, rękawiczki i szalik. Z takim ekwipunkiem można było wyruszyć i na biegun północny. Plan był jednak mniej ekstremalny - mieliśmy pojechać z wujkiem ok.250 mil do Sequoia National Park, zobaczyć te "tytułowe" sekwoje, pospacerować, następnie wrócić do Three Rivers na nocleg, by następnego dnia wrócić do Parku i wspiąć się na wiszącą, monumentalną skałę. Jak zaplanowaliśmy, tak też zrobiliśmy, co możecie obejrzeć na poniższych zdjęciach :)



Uwielbiam te drogi, bary i stacje benzynowe pośrodku niczego! Góry, pola, pustynie...


Wszędobylskie flagi amerykańskie :) A poniżej już widoki z wjazdu do Parku. Droga na górę jest kręta i dość długa (wjeżdża się około 45 minut). Za to bardzo malownicza.




Jest i wisząca skała :)...


... i sekwoje :) 




 No i obiecany, zaskakujący śnieg. Wielu turystów przyjeżdżało na górę w krótkich spodenkach, by po 5 minutach schować się do samochodu i wracać na dół.



Ktoś nawet ulepił bałwanka.









Niestety nie widzieliśmy żadnego niedźwiedzia, prawdopodobnie zapadły już w sen zimowy.


 Tu już podczas zjazdu w dół do Three Rivers.


 Zauroczyły mnie śmieszne łyse drzewka z dziwnymi owocami :)




Tak minął pierwszy dzień w Sequoia National Park :) na dniach wrzucę zdjęcia z wiszącej skały. Stay tuned!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cieszę się, że jesteś! Byłoby wspaniale, gdybyś zostawił po sobie jakiś ślad. Konstruktywna krytyka jak najbardziej pożądana. Spamy odsyłam pocztą do ich autorów. Uwierz, że odnajdę Cię bez wrzucania linków do Twojego bloga pod każdym moim postem.