Lubię zapisywać. Marzenia, plany i sprawy, które chcę zmienić. Mam wrażenie, że większość pragnień, celów i planów, które spisałam się spełniła. Może w tym tkwi sposób? Spisywanie wszystkiego oczyszcza głowę z zalegających w niej myśli i pomaga się zorganizować. Dlaczego więc nie wykorzystać tego do własnego rozwoju i polepszenia samopoczucia?
Oto lista nawyków, które chcę wyeliminować/zmienić:
1. Późne chodzenie spać i późne wstawanie.
Od zawsze wydawało mi się, że jestem typem sowy. Codziennie kładę się spać koło 2-3 w nocy, wstaję ok. 9 rano. Często jest tak, że muszę wstać dużo wcześniej, a i tak ciężko mi zasnąć o przyzwoitej porze. W rezultacie czuję się cały dzień ospała i na nic nie mam energii. Ostatnio przekonałam się jednak, że lepiej pracuje mi się rano, poranki mogą być piękne, a samopoczucie lepsze. Pozytywy zostały zauważone, ale do zmiany nawyku duuużo jeszcze brakuje.
Cel: Kłaść się do łóżka o 23, Wstawać o 6-7 rano.
Rozwiązanie: Znaleźć jakiś przyjemny rytuał zwiastujący zakończenie dnia (np. aromatyczna kąpiel ze spokojną muzyką w tle - przedtem wyłączyć komputer) i początek dnia (letni prysznic, kawa, spacer po śpiącym jeszcze mieście przy pierwszych promieniach słońca)
2. Nieregularne i niezbyt zdrowe posiłki.
Bardziej niestałym już chyba być nie można. Przez kilka dni potrafię jadać regularnie, lekko i zdrowo, by za jakiś czas przestawić się na wciąganie śmieci (fast foody), jedzenie kolacji po 23, albo głodówki (brak chęci do przygotowania czegoś na obiad).
Cel: 5 posiłków dziennie, codziennie porcja owoców i warzyw, ciemne pieczywo, kasze zamiast makaronu i ziemniaków.
Rozwiązanie: Zaplanować jadłospis na kilka dni. Zrobić większe zakupy z wyprzedzeniem. Przygotować obiad na 2 dni.
3. Niejedzenie śniadań.
Tak, wiem. Śniadanie to podstawa. Stąd moja chęć wejścia w nawyk jedzenia czegoś rano. Brak śniadań nie wynika u mnie tylko i wyłącznie z lenistwa, pośpiechu, itd., ale przede wszystkim z tego, że ciężko mi zmusić się do zjedzenia czegokolwiek zaraz po wstaniu z łóżka. Zazwyczaj mnie mdli i jest mi niedobrze. Dopiero po jakichś 2-3 godzinach mogę coś przełknąć.
Cel: Wartościowe i pożywne śniadanie do godziny po przebudzeniu.
Rozwiązanie: Rozpocząć dzień szklanką ciepłej wody z cytryną i miodem (wspomaga trawienie), wieczór wcześniej zaplanować sobie, co przygotować na śniadanie.
4. Brak ruchu.
Moja kondycja woła o pomstę do nieba. Niegdyś codziennie ćwiczyłam z Mel B (polecam!), ale po jakichś dwóch tygodniach zaniechałam. Teraz każde ćwiczenia odkładam na jutro.
Cel: Brak zadyszki przy wchodzeniu na 4 piętro, jędrne ciało.
Rozwiązanie: Znaleźć formę aktywności, która będzie sprawiała radość. W moim wypadku od września wrócę na zajęcia z burleski, lub zapiszę się na kurs innego tańca. W sierpniu chcę na nowo zaprzyjaźnić się z Mel B, codziennie po 30 minut.
5. Godziny przed komputerem.
Uzależnienie - to jedno słowo opisuje mój związek z komputerem i internetem. Przed komputerem spędzam podczas wakacji średnio 6 h. Wiem, że brzmi to strasznie... Odkryłam też, że siedzenie przed komputerem nie pozwala mi położyć się o normalnej porze, bo odkładam wyłączenie komputera na później i później.
Cel: Maksimum 3 godziny przed komputerem podczas wakacji, wyłączenie komputera o godzinie 22.
Rozwiązanie: Ustawić czasowy wyłącznik komputera. Zaraz po włączeniu sprawdzić pocztę, odpisać na maile i wiadomości na fb, by później nie były one powodem do przeciągania pobytu przed kompem. Przed wieczorną kąpielą wyłączyć komputer.
I to by było na tyle. Lista wszystkich nawyków do zmiany jest dużo dłuższa, jednak uważam, że zmiana powyższych pięciu na raz to bardzo dużo.
W eliminowaniu złych przyzwyczajeń najważniejsze jest to, by nagradzać siebie za każdy maleńki krok do zmiany. Dziś po raz pierwszy od kilku miesięcy udało mi się ruszyć tyłek i zrobić 30 minut ćwiczeń z Mel B, z czego bardzo się cieszę. W nagrodę zrobię sobie w końcu porządny manicure :)
- spotkanie z przyjaciółmi
- kąpiel z bąbelkami
- domowe SPA
- wyjście do klubu
- pyszna kawa
- przyrządzenie ulubionej potrawy
- spacer
- seans filmowy
- zakup wymarzonego ciucha (oby nie za często)
- postawienie bukietu kwiatów w pokoju
- słuchanie ulubionej muzyki
- przejażdżka rowerowa
- wrzucenie jakiejś kwoty do skarbonki (by potem kupić sobie coś, o czym się od dawna marzyło)
- masaż
To moje małe prezenty dla siebie. Ty możesz mieć zupełnie inne, najważniejsze by nagroda za zmianę była Twoim małym rytuałem, na który będziesz czekać.
W eliminowaniu złych przyzwyczajeń najważniejsze jest to, by nagradzać siebie za każdy maleńki krok do zmiany. Dziś po raz pierwszy od kilku miesięcy udało mi się ruszyć tyłek i zrobić 30 minut ćwiczeń z Mel B, z czego bardzo się cieszę. W nagrodę zrobię sobie w końcu porządny manicure :)
źródło: pinterest.com
Sposoby na nagradzanie siebie:
- wieczór z dobrą książką- spotkanie z przyjaciółmi
- kąpiel z bąbelkami
- domowe SPA
- wyjście do klubu
- pyszna kawa
- przyrządzenie ulubionej potrawy
- spacer
- seans filmowy
- zakup wymarzonego ciucha (oby nie za często)
- postawienie bukietu kwiatów w pokoju
- słuchanie ulubionej muzyki
- przejażdżka rowerowa
- wrzucenie jakiejś kwoty do skarbonki (by potem kupić sobie coś, o czym się od dawna marzyło)
- masaż
To moje małe prezenty dla siebie. Ty możesz mieć zupełnie inne, najważniejsze by nagroda za zmianę była Twoim małym rytuałem, na który będziesz czekać.
Możemy sobie podać dłoń, muszę zmienić dokładnie to samo co Ty. Od kilku dni udaje mi się wstawać wcześnie, ale niestety pod przymusem pójścia do pracy. Gorzej mi wychodzi wcześniejsze chodzenie spać.
OdpowiedzUsuńspróbuj obudzić się w weekend o tej samej porze :) trzymam kciuki!
Usuńsuper piszesz :) będę tu zaglądać!
OdpowiedzUsuńKasia
Dziękuję! Mam nadzieję, że nie będziesz żałować :)
UsuńRewelacyjne porady:) Przy takich rozwiązaniach, cel musi być osiągniety! Świetny motywator!
OdpowiedzUsuń