wtorek, 26 sierpnia 2014

Czy dbasz o siebie?

Możesz brać prysznic 2 razy dziennie i pryskać się Chanel No. 5. Możesz ubierać się jak z żurnala i latać raz w tygodniu do kosmetyczki. Możesz regularnie farbować włosy i chodzić na fitness. Możesz jeść zdrowo i regularnie, pić zalecane 2 litry wody, przesypiać te 8h dziennie. 
Tak, dbasz o siebie - odpowiadasz, bo robisz wszystko, by Twoje ciało było w dobrej formie.

Ale powiedz, tak z ręką na sercu, czy czujesz, że dbasz o swoją psychikę?

Nie jest nowością, że stres obniża odporność, zapewne nieraz o tym przeczytałaś, a i tak uczestniczysz w tym całym pędzie, albo otaczasz się osobami, które w jakiś sposób psują Ci nerwy.

 źródło: pinterest.com


Jak więc dbać o zdrowie mentalne? Poniżej znajdziesz kilka wskazówek.


Wystrzegaj się wampirów energetycznych. 

W Twoim otoczeniu z pewnością znajduje się choć jedna osoba, która wprost wysysa (dobrą) energię z otoczenia. Jeśli nie - jesteś szczęściarą. Wiecznie narzeka, ciągle jej źle. Nie ma nic przeciwko krytykowaniu Twojego życia. Lubi też uwieszać się na Tobie zadręczając Cię swoimi problemami. 5 minut spędzonych z nią, a czujesz się jakbyś przebiegła maraton. Są też inne typy. Ciężko Ci wejść im w zdanie, mówią ciągle o sobie - zazwyczaj monotematycznie o konkretnej dziedzinie swojego życia. Nalegają na spotkanie, by potem ciągnąć ten sam temat. JA, JA, JA... i tak w kółko. Zdarzają się manipulanci, którzy skrzętnie wykorzystują Cię do swoich celów. I zanim się obejrzysz, jesteś już wplątana w jakąś dziwną sieć, z której ciężko Ci się uwolnić.

Jedyne rozwiązanie to ograniczenie kontaktu, choć najlepiej go zerwać. Zastanów się, czy warto strzępić sobie nerwy na osoby, które nie wnoszą do Twojego życia nic pozytywnego, a wręcz sprawiają, że źle się czujesz.

Weź wolne i zmień klimat.

Serio, wyjedź choćby kilkanaście kilometrów od swojego miejsca zamieszkania. Nawet na jeden dzień. Sama, z przyjaciółką lub chłopakiem. To pozwala nabrać dystansu, odpocząć.

Zrób coś nowego, wyjdź ze strefy komfortu.

Ile razy opuściłaś jakieś ciekawe wydarzenie, bo wolałaś siedzieć w domu? Zazwyczaj, kiedy ktoś namawia mnie na wyjście odmawiam i tłumaczę się brakiem makijażu, ubraniem się już w piżamę czy zmęczeniem. Ale kiedy już wyjdę, to wracam z nową energią do działania. Ile razy nie zamówiłaś okazyjnego biletu lotniczego, bo "nie wiem jak z noclegami", "pewnie jedzenie jest tam drogie", "samemu nie ma sensu lecieć"? Ile razy nie zapisałaś się na jakiś ciekawy kurs czy warsztaty, bo "nie mam czasu", "za te pieniądze mogłabym kupić ciuchy"? Takie uciekanie przed działaniem wynika ze strachu przed podjęciem decyzji. I przed spełnieniem marzeń. Koniec z wymówkami! Możesz postawić przed sobą wyzwanie "Tydzień bez wymówek". Gwarantuję, że będziesz chciała wydłużyć tę akcję w nieskończoność.

Znajdź pół godziny dziennie tylko dla siebie.

Jeśli w tym momencie odpowiadasz, że nie masz czasu - odsyłam Cię do punktu wyżej. Jeżeli postanowisz, że raz dziennie zrobisz coś dla siebie, na 100% uda Ci się wygospodarować choć chwilę na drobne przyjemności, albo pobycie ze sobą i swoimi myślami.

Zorganizuj sobie przespaną noc (i przy okazji życie).

Sen jest ważny nie tylko dla naszego ciała, ale i ducha :) Ale żeby nie przewracać się z boku na bok i myśleć o tym, co masz do zrobienia w kolejne dni, wstań, spisz wszystko, co siedzi Ci w głowie, przygotuj rzeczy do ubrania na następny dzień i połóż się spać. Tym razem już naprawdę, zamknij oczy i pomyśl o czymś przyjemnym. To gwarantuje Ci, że o niczym rano i w ciągu dnia nie zapomnisz i oczyści głowę z niepotrzebnych i nurtujących myśli.

Przestań oglądać wiadomości

Być może wyjdę tu na kompletną ignorantkę, ale mogę powiedzieć, że odkąd nie oglądam TV - a w szczególności faktów, informacji, wiadomości - czuję się szczęśliwsza. Media lubią siać zamęt i budzić panikę. Zauważyłam, że ciężko teraz o rzetelną informację, raczej w cenie jest przekoloryzowanie i manipulacja. Żyję więc w błogiej nieświadomości, można powiedzieć, że odcięta od świata - ale spokojniejsza.

Skoncentruj się na oddechu

Jesteś w sytuacji bez wyjścia, a ze zdenerwowania nie możesz się ruszyć? Oddychaj. Skup się tylko na tym. Weź głęboki wdech, następnie powoli wypuść powietrze. Licz oddechy, wizualizuj sobie, że z każdym wydechem wychodzi z Ciebie całe napięcie i stres, który w Tobie zalegał.

Uśmiechnij się

Do siebie i do innych. Nasz mózg jest tak skonstruowany, że często ciało steruje emocjami (możecie o tym przeczytać m.in. tutaj). Im więc częściej się uśmiechasz, tym lepszy masz nastrój i nastawienie do świata. O wpływie uśmiechu na relacje z ludźmi chyba nie muszę pisać.

Mów o tym co czujesz

Nie tylko dla dobra związków, w których się znajdujesz, ale zrób to dla siebie. Ukrywanie emocji nie jest zdrowe. Trzymanie ich w sobie prowadzi do wielu objawów fizjologicznych, np. podwyższonego ciśnienia i napięcia mięśniowego. Osoby, które nie mówią o tym co czują częściej zapadają na depresję i cierpią na bóle psychosomatyczne oraz masę innych schorzeń. Następnym razem, gdy ktoś zapyta Cię, co u Ciebie, nie mów "wszystko w porządku" jeśli coś Cię dręczy. Zrzuć z siebie balast wstrzymywania ekspresji emocji.

1 komentarz:

  1. najtrudniejsze chyba to mowienie o emocjach i ich pokazywanie.

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że jesteś! Byłoby wspaniale, gdybyś zostawił po sobie jakiś ślad. Konstruktywna krytyka jak najbardziej pożądana. Spamy odsyłam pocztą do ich autorów. Uwierz, że odnajdę Cię bez wrzucania linków do Twojego bloga pod każdym moim postem.